WARHAMMER 40 000 DAWN OF WAR pojawił się właściwie z nikąd. Nie było żadnej akcji promocyjnej, nie było też reklamy w Internecie, telewizji czy prasie. Nastąpiło, rzec można tylko jedno wielkie "Bum" i tytuł trafił na półki sklepowe. W przeciągu zaledwie kilku dni gracze zdążyli podzielić się na dwa "obozy". Tych, którzy grę chwalą i doszukują się w niej najlepszego RTSa tego roku oraz tych, którzy uważają ją za kolejną typową strategię. Sytuacja ta skłoniła nas do chyba pierwszej w historii SS-NG recenzji napisanej na "dwa głosy". Obóz "fanów starego porządku" reprezentował będzie kYuba. Natomiast stroną "rewolucjonistów" zajmie Mad_boy (który kocha Warhammera40k od czasu kiedy grał w bitewniaka).
(kliknij aby powiększyć)
Łubudubu, łubudubu, niech żyje prezes naszego klubu… :)
Referee: „Let’s get ready to rummble”
kYuba: Jako, że mam prawo pierwszeństwa głosu postanowiłem od razu uderzyć z "grubej rury"...
Mad_Boy: Jak grubej? :D
kYuba: Grubej niczym lufa Panzerfausta
Mad_Boy: No dobra, jedziesz...
KYuba: Moim skromnym zdaniem podstawą każdej gry jest jej fabuła. To właśnie fabuła powinna przyciągać gracza do monitora i nie pozwolić mu odejść od niego na długie godziny. A jak jest w WARHAMMERZE? Cieniutko i to bardzo. Główną kampanię ukończyć możemy w kilka wieczorów i to bez większego wysilania się. Poza tym co to jest za gra, w której mamy do wyboru cztery rasy a kampanie rozgrywamy jedną? Powiem Ci towarzyszu Mad_Boy, że przekonać mnie będzie co do tej kwestii bardzo ciężko...
Mad_Boy: Hmm wiesz fabuła w RTS’ach nie jest tak ważna jak w na przykład w RPG’ach. Są przecież gry, które nawet pozbawione fabuły potrafią przykuć do monitora (przykładem może być QUAKE III). Jak powiedziałem - po raz pierwszy bitewniak został przeniesiony na PC w taki sposób. W końcu to jest uniwersum w którym panuje wojna, i tylko walka się liczy, po co zdobywać jakieś artefakty skoro i tak nie będą potrzebne w trybie dla wielu graczy. Musze się z Tobą zgodzić, że single jest troszeczkę za krotki ,10 misji to niewiele ,ale jak wiadomo ma być to tylko trening i zapoznanie gracza z jednostkami, którymi będziemy walczyć na necie.
kYuba: Wcale nie tak do końca "wiadomo". Dla przeciętnego zjadacza chleba kampania jest wciąż kampanią a nie jakimś tam "treningiem". Nie każdy jest weteranem RTS'ów, żeby mógł uznać zwykle podstawowy tryb rozgrywki za rozgrzewkę. Pomyśl o tych wszystkich n00bach, którzy wydali swoje ciężko zarobione pieniądze w oczekiwaniu na "Mercedesa" albo chociażby "BMW" a dostali "malucha". Polaku, czy ci ich nie żal? :P
Mad_Boy: Wiesz od czego jest Skirmish? Tam mogą sobie pograć, resztą dostępnych ras. Zresztą w necie krążą już mody, mapki i nowe kampanie, wiec ten przeciętny wyjadacz, tak naprawdę nic nie strącił ,no może trochę czasu, który będzie musiał poświęcić na ściągniecie z netu ww. dodatków. Wiesz ja nigdy wcześniej jakoś nie przepadałem za RTS’ami aż do czasu kiedy zobaczyłem GENERALSA i właśnie WARHAMMER'a 40K.
kYuba: No dobra, niech ci będzie. Widzę, że sam n00b jesteś, więc tą kwestię na razie zostawimy :P Wspomniałeś o skirmishu i rasach. Wydaje mi się, że teraz jest właściwy moment, żeby przybliżyć obydwa te tematy. Zacznijmy może od końca. Rasy...
Mad_Boy: Ja Ci dam n00b'a!!
kYuba: Ojj, już się nie obrażaj.
MadBoy: Weteran sie znalazl.
KYuba: “Keep you're politics out of my texts" :P
Mad_Boy: Taaaakk... Rasy... No wiec niestety nie dane nam jest zapoznanie się ze wszystkimi rasami, których możemy uświadczyć normalnie w WARHAMMERZE 40K. Powiem tak, firma THQ ukazała nam jedynie „nacje”, które dostępne były w bodajże 2 edycji gry. Tak na marginesie: w tym roku, nawet całkiem niedawno wyszła 5 edycja w której znajduje się o kilka ras więcej. W samej grze możliwe jest poprowadzenie oddziałów Orkow, Eldarow, Space marines oraz Chaos marines. Chcial bys jeszcze może cos dodac kYuba?
kYuba: No jak mógłbym nie chcieć. Wiadomo, że w DAWN OF WAR podobnie jak w każdej innej szanującej się strategii rasy różnią się od siebie. Nie są to co prawda jakieś kolosalne różnice ale jednak są. I tak oddziały orków i chaosu stawiają głównie na to, żeby wyprodukować jak najwięcej, jak najszybciej i uderzyć tym od razu na wroga. Eldarowie i Space Marines są za to rasami nieco bardziej taktycznymi. Umiejętne połączenie piechoty oraz artylerii jest w ich przypadku kluczem do zwycięstwa. Chciałbyś coś dodać Mad_Boy? :P
Mad_Boy: Dlaczego nie. Nie zgodził bym się z do końca z tobą odnośnie Chaosu. Według mnie nie taka taktykę należy obrać grając tą rasą.Wiesz, ogromna role odgrywa tutaj połączenie, jak już powiedziałeś piechoty i pojazdów. Bez tego nikogo nie pokonasz.A tak poza tym ,to rasy można łatwo porównać z tymi z WARCRAFTA (jak byś nie wiedział Blizzard pomysł czerpał z WARHAMMERA). Tak wiec Eldarowie to elfy, orkowie - wiadomo, Space marines - ludzie, siły dobra, zaś chaos nieumarli.
Kolejny screen z serii: “wojna mrówek”
kYuba: Nie spodziewałem się po tobie takiej bystrości
MadBoy: Cos za mądry się ostatnio zrobiłeś. Wpływ CartoonNetwork na młodzież?
kYuba: No znowu się wydało... a tak się starałem. Musisz zawsze wyjawiać wszystkie moje tajemnice?
Mad_Boy: W końcu w jednej sieci kablówkę mamy... A zauważyłeś ze Minimax na psy ostatnio schodzi ?
kYuba: Zawsze wolałem Cartoon Network
Mad_Boy: Dobra nie musisz mi opowiadać kolejnego odcinka Atomówek, wystarczy, że będziesz temat kontynuował. Co myślisz o samych jednostkach? Czy równowaga została zachowana?
kYuba: Akurat do jednostek przyczepić się nie mogę. Nie są co prawda tak dobre jak te które oferuje nam wspomniany przed chwilą WARCRAFT ale swoją rolę spełniają bardzo dobrze. Popatrzmy chociażby na takich orków: ich jednostki charczą, plują i mówią używając charakterystycznego slangu. W walce wręcz nie mają sobie równych. Potrafią wyprodukować mechy, które bez problemu roznoszą kilka oddziałów piechoty. Patrząc obiektywnie równowaga między rasami została zachowana, chociaż zawsze znajdą się tacy, którzy będą narzekać np. ja. Dla mnie space marines nie mają sobie równych, rządzą na każdej linii.