Gwiazda Bojowa, tj. Battlestar, informacje ogólne
Historia przez ten show opowiadana jest dość prosta i niespecjalnie oryginalna. Otóż, kilka tysięcy lat temu na Ziemi istniała sobie bardzo zaawansowana cywilizacja. Tym, którym na myśl nasuwa się słówko "Atlantyda" podpowiadam, że skojarzenie to jest z wszech miar uzasadnione. I właśnie ci Atlanci uzyskali możliwość podróży międzygwiezdnych. Jak to zwykle bywa w takich historiach, założono kolonie - było ich 12. jak to bywa jeszcze częściej wkrótce kolonie te utraciły kontakt z metropolią (to chyba jakiś amerykański kompleks, czy jak?) i zaczęły rządzić się same. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie napotkano Cylonów. Cylonowie to taka sympatyczna rasa gadopodobna, która stworzyła sobie służebne roboty. Te się kiedyś przeciw nim zbuntowały, po czym zrobiły im małą masakrę, odziedziczając całą infrastrukturę i nazwę po swych panach. A teraz podpadli im ludzie. Wojna była długa i ciężka. Ludzie kilka razy przegrali, kilka razy wygrali.
Załoga „Galaktyki” w całej okazałości
Cała historia zaczyna się, gdy kolonialna flota w liczbie 12 Gwiazd Bojowych (po 1 na każdą kolonię) leci na negocjacje z przedstawicielami Cylonów. Na pokładzie jednostki flagowej ("Atlanta") znajduje się całe wyższe dowództwo i rząd z prezydentem na czele (ciekawe dlaczego zawsze jest to prezydent?) i od początku wiadomo, że coś się nie uda. Po Cylonach ani śladu. Zwiadowcy odkrywają jedynie opróżniony, cyloński tankowiec, a chwilę później zostają zaatakowani przez chmarę cylońskich myśliwców. Tak jak reszta floty. Bitwa jest długa i zacięta. Ludzie od początku nie mają żadnych szans. Zastanawiający jest brak cylońskich okrętów liniowych. Komandor Adama, dowodzący "Galaktyką" postanawia sprawdzić czy nie ma ich tam gdzie myśli, że są i
co tu dużo mówić ucieka z pola bitwy. Napomknijmy, że pokładowymi myśliwcami "Galaktyki" dowodzi jego syn. A te pozostają przy flocie.
Cyloński wojownik, no cóż zamaskować coś tak świecącego jest troszkę trudne
Na usprawiedliwienie komandora Adamy wspomnijmy, że cylońskie okręty były tam gdzie myślał, że są i masakrowały bezbronne kolonie. I tak ci, którzy przeżyli zmuszeni są uciekać ze znanej przestrzeni w poszukiwaniu miejsca, gdzie mogliby się osiedlić. Jedynym takim w miarę pewnym miejscem wydaje się odległa Ziemia, tylko że najpierw trzeba ją znaleźć.
I tak zaczyna się opowieść o tułaczce naszych bohaterów po Galaktyce w poszukiwaniu Ziemi, przerywana potyczkami z Cyklonami, tudzież innymi pasożytniczymi formami życia, owocująca wysadzeniem kilku wrażych statków i przygodnie napotkanej planety.
Apollo i Starbuck
Aż w końcu udaje im się dolecieć do Ziemi z lat 70-tych poprzedniego wieku. Po czym okazuje się, ze nie mogą na niej wylądować. Jak się skończy cała zabawa - przekonajcie się o tym sami.
A to inne ujęcie problemu…
Specyfikacje taktyczno - techniczne
Zasadniczo, cała seria podzielona jest na dwa sezony: pierwszy, wyprodukowany w roku 1978, opowiada o tułaczce tuż po klęsce ludzi; następny, z roku 1980, jest chronologicznie przesunięty o 30 lat naprzód, gdy cała flota w końcu dociera do Ziemi, ale okazuje się, że ludzkość nie wydaje się w stanie pomóc w walce z Cylonami. Pojawiają się nowi bohaterowie, a starzy się
postarzali. Ale od początku.
Kapitan Starbuck, mały portrecik
Pierwsza seria składa się z 24 odcinków. Regularna obsada składa się z: Loornea Greenea występującego jako komandor Adama, dowódca "Galaktyki", Richarda Hatcha i Dirka Benedicta grających postacie kapitana Apolla i porucznika Starbucka, czyli głównych bohaterów pierwszoplanowych. Oprócz nich dość regularnie występowali: John Colicos (Baltar), Terry Carter (Pułkownik Tigh), Herb Jefferson Jr. (Pułkownik Boomer), Maren Jensen jako Athena, Noah Hathaway (Boxey), Laurette Spang jako Cassiopea i Tony Swartz (Flight Sgt. Jolly). Wśród obsady epizodycznej można wyróżnić także szympansa Evie, który wcielił się w Muffita Daggita.
Fabule w zasadzie bliżej do Star Treka niż do Babylonu, bo choć występuje motyw przewodni (czytaj uciekamy przed Cylonami i szukamy Ziemi), to w zasadzie odcinki łšczy niewiele oprócz głównych bohaterów.
I tak raz lšdujemy na planecie - barze, gdzie ludzie służš jako pożywienie dla larw miejscowego gatunku dominujšcego. Innym razem znów znajdujemy się w westernowatej scenografii, gdzie kapitan Starbuck bawi się w kowboja, tudzież na lodowej planecie (hm, lodowa planeta, skšd my to znamy? I kto właściwie pierwszy to wymyślił?) rozwalajšc wielkie cylońskie działo.